środa, 27 listopada 2013

2 część 6

... - Tęskniłam za tobą - Powiedziała po raz dziesiąty kobieta, która podawała się za moją mamę. Starałam się nie zdradzać z tym że znam prawdę. Widziałam że to nie mama. Alex mnie oszukał. Sprowadził podobną kobietę, a mama dalej była wieziona w lochach. Ale dalej nie wiedziałam dlaczego ja jestem w rezydencji a nie w jej celach. Siedziałam teraz przy stole i swobodnie rozmawiałam z Alexem. Jednak moja swoboda była tylko powierzchowna. W środku walczyłam z chęcią chwycenia noża do krojenia pieczywa i wbicia go Alexowi w serce. Jednak musiałam się powstrzymywać, żeby chronić prawdziwą mamę. Po kolejnych dwóch godzinach i zjedzeniu kolacji, powiedziałam że jestem zmęczona i wróciłam do mojej sypialni. Zamknęłam drzwi na klucz i szybko pobiegłam do moich ubrań leżących na łóżku. Złapałam spodnie i pomacałam kieszeń z szybko bijącym sercem. Gdy wyczułam telefon odetchnęłam głęboko. Na całe szczęście nie wyjęłam go. W drugiej kieszeni znalazłam sztylet, który dał mi Jamie. Usiadłam na łóżku i odblokowałam telefon. Sprawdziłam czy nikt nie stoi na drzwiami i wybrałam numer Jamie'go. Odebrał dopiero gdy drugi raz spróbowałam się połączyć. Ale nie, nie on. Głos po drugiej stronie należał do Andy'ego.
- Clov? Co z tobą? Gdzie jesteś? - Zapytał zdenerwowanym głosem.
- Wszystko w porządku. Tak jakby. Jestem w rezydencji Alexa. Gdzie Jamie?
- Skontaktował się z Lacuną. Strasznie się o ciebie boimy. Nie dawałaś znaku życia przez całą noc. Dopiero teraz się odezwałaś! Jamie zadzwonił do mamy i o wszystkim jej powiedział. Teraz właśnie na nią czeka. Wspólnie zadecydujemy co dalej.
- Odezwałam się dopiero teraz bo niedawno się obudziłam. Ale nie jestem więziona. Przed chwilą jadłam kolację z Alexem i mamą.
- Znalazłaś ją?
- No tak jakby ... to chyba nie jest moja prawdziwa mama. W moim śnie była więziona, wychudzona i w jej oczach było widać smutek a kobieta, z którą przed chwilą jadłam była zdrowa, wyglądała świetnie i śmiało rozmawiała z Alexem, nawet żartowała. To nie może być ona. Mama dalej jest gdzieś w lochach. Ale jestem jej blisko. Mi jak na razie nic nie grozi.
- Odbijemy was obie. Zadzwonię jeszcze później a jak na razie to nie rozmawiaj za dużo z Alexem o nas, ale nie okazuj też niechęci do niego, niech zobaczy że mu ufasz. I traktuj tę kobietę jak swoją matkę. Jak już coś zadecydujemy z Lacuną to ktoś sie odezwie, a ja zadzwonię rano. Trzymaj się. - Powiedział i się rozłączył. Będzie dobrze, będzie dobrze, powtarzałam sobie w myślach. Dopiero teraz zauważyłam że w pokoju nie ma żadnych okien. Chyba jednak Alex nie jest aż taki głupi. Bał sie ze spróbuję uciec. Położyłam się na łóżku. Ostatnie słowa jakie wypowiedziałam do Jamie'go to to żeby dał mi spokój. Teraz być może już się nie spotkamy. Żeby mnie odbić, będą musieli stoczyć walkę z hordą demonów Alexa. I z innymi Aniołami, których przeciągnął na swoją. I z nim samym. Być może ktoś zginie. I to z mojej winy. Nie, nie mogłam tak myśleć. Teraz musiałam sie skupić na tym żeby Alex mi zaufał. I na tym żeby znaleźć mamę. Dzisiaj w nocy pójdę jej szukać.
***
Po 1 w nocy zeszłam na parter. Starałam się przypomnieć drogę, którą Andy mnie stąd wyprowadził. Poszłam na koniec korytarza. Tak jak pamiętałam, tamte drzwi prowadziły do lochów. Otworzyłam je powoli i stanęłam na pierwszy schodek. Dziwne było to że drzwi były otwarte. Ale teraz sie tym nie przejmowałam. Zbiegłam na dół i ruszyłam na poszukiwanie celi, w której była uwięziona mama. Po długiej chwili znalazłam ją. W celi w kącie siedziała ze spuszczoną głową kobieta. Podeszłam do krat celi.
- Mama? - Zapytałam cichym głosem. Gdy kobieta uniosła głowę miałam wrażenie że zaraz się rozpłaczę. To była moja mama! Wyglądała jak w wizji.  Poczułam że łza spływa po moim policzku. Otarłam ją skrawkiem rękawa. Mama poderwała się i podbiegła do drzwi celi. Była trochę wyższa ode mnie.
- Clover? To ty? - Zapytała a po jej policzkach również spłynęły łzy.
- Tak. Mamo, ja ... -Powiedziałam ale przerwał mi huk na zewnątrz. Potem usłyszałam krzyk Megan i szybko podbiegłam do ściany dzielącej korytarze. Na haku wisiały klucze z podpisami cel. Nie wiedziałam czy Alex jest głupi czy po prostu takiego zgrywa. Złąpałam klucz od celi mamy i szybko przekręciłam go w zamku. Podbiegłam do małego zakratowanego okienka i wyjrzałam przez nie. Zobaczyłam Magan walczącą z dwójką demonów. Za nią widziałam nogi Andy'ego. Skoro byli oni to musiała być i reszta. Przyszli po mnie szybciej niż się tego spodziewałam. Jednego dnia tu nie spędziłam.
- Mam plan. Masz lucz i zamknij się w celi. Udawaj że mnie tu nie było. Ja muszę im pomóc! - Powiedziałam wciskajac de ręki mamy klucz. Ona na mnie popatrzyła i mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk, ale chwilę potem już wychodziam z celi.
- Mamo, wiesz gdzie tu mają zbrojownię? - Zapytałam z nadzieją.
- W drugim korytarzu. Kiedy sie dowiedziałaś kim jesteś? - Zapytała.
- Dwa dni po moich 16 urodzinach. Muszę iść, ale wrócę. Schowaj klucz. Steven też tu jest. - Powiedziałam i odbiegłam. Gdzie tu się wchodziło na drugi korytarz. Nie miałam pojęcia wiec działałam spontanicznie. Stanęłam przed ścianą dzielącą korytarze, rozwinęłam skrzydła i zamachałam nimi. Uderzyły w ścianę. Ta zachwiała się i rozpadła. Klucze posypały sie na podłogę, a ściana upadała w kawałkach z głuchym hukiem na podłogę. Jej, skrzydła rzeczywiscie sa silne. Wbiegłam w drugi korytarz i zaczęłam szukać zbrojowni. Wzięłam głęboki wdech i wszystko sobie podsumowałam, ale na dwa warianty. Pierwszy był taki, że jeśli uda nam się zwyciężyć armię Alexa, wydostaniemy stąd mamę i wrócimy do domu. Na tym mi zależało, ale jeśli coś pójdzie nie tak to wszyscy mogą ginąć lub zostać uwięzieni. Musiałam im pomóc, lecz nagle zrobiło mi się słabo. Zachwiałam sie. Oparłam się o ścianę i powoli po niej zsunęłam się na podłogę. Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Ostatnie co usłyszałam to głos Jamie'go wołający moje imię. Potem była już tylko nicość...

4 komentarze:

  1. piękny rozdział jestem bardzo ciekawa co sie stało Clov ... mam nadzieję że niedługo sie dowiem ... pozdrawiam i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj jak można w takim momencie skończyć ???

    Pozdrawiam Clary

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem po prostu zua i lubię stresować moich czytelników :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ten rozdział był wow, nie mogę doczekać się kolejnego. Mam nadzieje że Clov nie stało się nic poważnego. Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń